Bardzo, ale to bardzo chcialam kupic piatki Diora. Na moje nieszczescie, Chanel wypuscila odpimpowana wersje swoich czworek, Les 4 Ombres Collection. I ta wiosenna kolekcja anno domini 2014 wyskakiwala na mnie w momencie wejscia do kazdego Douglasa czy Ici Paris. Opinie w sieci, choc jeszcze jest ich malo, sa entuzjastyczne. Kolory swietne, przydymione, chlodnawe, malo jasnych, duzo neutralnych, w prawie kazdej paletce taupe, prawie kazda paletka idealna na dzienny makijaz. TUTAJ swietne swatche i dobre opisy.
Wiedzialam, ze nie chce Riviery (niebieskosci) ani Venitien (zielenie), choc obie sa dosc stonowane (Dior moglby sie czegos nauczyc). Z gory skreslilam tez Gabrielle i Cambon, ktore moglabym kupic w ciemno, ale szukalam cieni na dzien. Vendome opisywane jest jako ciepla paleta, zostaly mi wiec Mademoiselle, Rivoli i Camelia. Camelia okazala sie nieco za jasna, Rivoli za to ladniejsze od Mademoiselle.
Wyprobowalam na jednym oku Diora, na ktorego bylam juz zdecydowana, na drugim Tisse Rivoli. Roznica byla moze nie znaczaca, ale zauwazalna na pewno. Chanel pieknie podkreslila teczowke, sama pozostajac malo widoczna. I zaczal sie moj taniec godowy. Polozylam obie palety kolo siebie:
Zrobilam swatche (z lewej moj graal, Foxy - aktualnie Foxier - Clinique)
Ogolnie, po wszystkich tych dniach lazenia i probowania, doszlam do wniosku, ze Chanelowe cienie sa duzo ladniejsze, jezeli chodzi o kolory, niz Diorowe - barwy sa bardziej stonowane, bardziej "do noszenia", nie ma tu takich papuzich kolorow, jakie czesto serwuje Dior. Chanel zdaja sie byc po prostu bardziej eleganckie (a moze po prostu wiecej w nich chlodnych i neutralnych,a przy okazji stonowanych, opcji).
A kiedy jeszcze wizazystka z Benefitu, ktora akurat sie mna w Douglasie zajmowala, bez zadnych watpliwosci wskazala na Rivoli, decyzja zostala podjeta (i sfinalizowana, chocz z pewnym opoznieniem, bo Rivoli jako jedyna paleta bylo akurat wyprzedane).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz