piątek, 28 marca 2014

Dior - jakie cienie wybrac? Chlodna paleta

Debatuje sama ze soba, jakie cienie Diora bylyby dla mnie odpowiednie. Mam kupon na 20 euro do wydania w Douglasie, i postanowilam go przeznaczyc na Diora wlasnie - cos neutralnego, nienachalnego, dziennego i niewidocznego, oraz prostego w obsludze (mam za duzo cieni Drag Queen i za malo czasu o 7-mej rano na zabawe). Weszlam juz wiek, kiedy nie chce, zeby rodzice innych dzieci, mijani na szkolnym korytarzu, patrzyli na mnie pod katem kolorow, ktore mam na powiece (Lisa ma swietny filmik na no-makeup-makeup do obierania dzieci z placowek), a z drugiej strony wiem, jak wygladam niepomalowana (nie jest to bynajmniej mily widok, szczegolnie o 8 rano i w otoczeniu setki dracych sie czterolatkow).

Poniewaz nie kupuje cieni za 60 euro co miesiac, i poniewaz wiedzialam, ze jak nie trafie z kolorami, nie kupie nastepnych przez dluuuuugi czas, chcialam podjac naprawde dobra decyzje. Dwa wieczory pod rzad, ku rozpaczy mojego meza, przeczesywalam wiec internet, czego rezultatem jest ten wpis.

Zastanawialam sie przez moment nad 3 Couleurs Smokey, paletki skladajacej sie z bazy i dwoch cieni (jasnego i ciemniejszego). Od razu wiedzialam, ze Navy (niebieski), Black, Khaki itp. nie sa dla mnie (a przynajmniej nie tym razem). Smokey Nude wygladal na zdjeciach jak dokladnie to, czego szukalam, niestety, opisywany jest jak internet dlugi i szeroki jako ciepla paleta.




Dla odmiany, Smokey Brown ma byc z chlodnej linii kolorystycznej. Byloby super, ale nie chcialam brazow per se.


Po pierwszych ogledzinach sklepowych uznalam, ze najlepszym zestawem dla mnie bedzie 609, Earth Reflection:



Nie kupilam ich jednak, bo swiatla w Douglasie maja naprawde niesamowita zdolnosc zmieniania kolorow (nacielam sie juz na nich wieeele razy). Swatche z 609 na swiezym powietrzu wygladaly nadal ladnie, ale dziwnie znajomo. W domu sprawdzilam kolekcje, i tak, juz wiem, czemu mi sie podobaly w sklepie... Nie sa to moje ulubione 5ki, wbrew temu zdjeciu, daja bardzo mocno iskrzace wykonczenie, nie brokat jeszcze, ale baaardzo duzo perly - za duzo, robia sie przez nia na oku rozbielone i za mdle.


Z pozostalych dostepnych ciekawie wygladalo 834, Rose Porcelaine.



Przysieglabym, ze to kolory dla mnie: chlodny, zgaszony roz, jak w moim starym ukochanym Burzuju, chlodnawy braz, neutralne beze - co moze pojsc zle z takimi kolorami? Otoz, okazuje sie, wiele. Na TYM blogu jest pieknie opisane, jak bardzo jasna i rozbielona jest ta paletka, skladajaca sie zasadniczo z 4 bialych cieni i jednegobrazu (!!!). Gdybym nie widziala swatchy, nie uwierzylabym:

Prcelaine swatches with quad corrected
(foto: http://bubblymichelle.com)


No, i oczywiscie jest jeszcze Grege. Paleta, ktorej juz sama nazwa sugeruje, ze jest wrecz stworzona dla mnie (szary i bez, barwy zimne i cieple razem). Niestety, kolory sa plaskie i bez zycia.TUTAJ swietny opis i porownanie z Incongnito, oraz dobre swatche.

Wyprobowalam ja na oku, i zdecydowanie nie jest to to: przytlacza mnie i rozmywa. Grege jest zaskakujaco - jak na Diora -  matowy, moze to tez przez to? Opinie w sieci sa bardzo rozne, od "codzienny niezbednik", po "mud", czyli "bloto". Faktycznie, wbre milosci do nazwy,  u mnie prawdziwa okazala sie ta druga wersja.


Ostatnie, Incognito, 030, jest dla mnie po prostu za jasne (i za cieple).


Pozostale piatki dostepne u mnie nie byly neutralne (te wszystkie straszne blekity), albo na pierwszy rzut oka widac bylo, ze sa bardzo cieple, albo mialy kompletnie odjechane kolory (najnowsza wiosenna kolekcja - WTF Dior?).


Zaczelam wiec przymierzac sie do palet "Designer". Designer, wbrew temu, do czego przyzwyczaily nas typowe piatki, sklada sie z dwoch cieni, (baza i kolor), jednego rozswietlacza, jednego eyelinera w zelu i brokatu o blizej niesprecyzowanym przeznaczeniu. W sumie, uznalam, i tak z piatek nigdy nie zuzywam wszystkich kolorow, a dwa podstawowe cienie + rozswietlacz to zasadniczo max tego, co jestem w stanie rano na siebie nalozyc. Tak przekonana, skupilam sie na wybraniu koloru. I tu surprise: im bardziej sie nastawialam na kupno, tym mniej podobaly mi sie odcienie.  TUTAJ porownanie kolorow i swatche.
Z gory wiedzialam, ze Navy (wsciekle niebieskie) to nie to, czego szukam. Khaki Design ma za duzo zieleni (jak nazwa wskazuje). No, a Pink Deisgner jest bardzo, bardzo rozowe, rozami z gatunku prawie-neonowych (a juz na pewno nie sa to neutralne barwy; paleta bywa opisywana jako "na impreze"). Tutaj dobry opis.

Smokey Design jest ladne, ale nie sa to cienie wyjatkowe, bo w zasadzie kazda firma ma w ofercie stalowe szarosci (juz pomijajac to, ze nie da sie nimi osiagnac no-makeup-makeup).  


Amber Design bylby dobry, ale jest opisany na doslownie kazdym blogu jako bardzo ciepla paleta, co dyskwalifikuje ja w przedbiegach: 



Nude Pink Design za to bywa opisywany przez blogerow jako zupelnie nie Pink, a wrecz taupe, a do tego do codziennego makijazu, co mnie dosc mocno zaintrygowalo (kupuje wszystko, co ma taupe w nazwie). TUTAJ w miare szczeggolowa recenzja (niestety, blogerka ma jakies 20x ciemniejsza karnacje ode mnie). Testowalam je na oczach, i faktycznie, jest to neutralny cien, moze minimalnie podbity na rozowo, ale swietnie podbijajacy kolor niebiesko-zielonych oczu. Tak wiec decyzja zapadla ;)





wszystkie zdjecia palet -  Dior. 
Swatche - http://bubblymichelle.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz