A takie oto cudo spojrzalo na mnie z polki w Wibrze, lokalnym sklepie z
wszystkim i niczym (jakosc i ceny na podobnym poziomie), gdzie emigrantki z maroka i Turcji (i Polski!!!) oraz tzw white trash kupuja bielizne, ubranka i srodki czystosci.
Co ciekawe, maska ma naklejke z holenderskim tlumaczeniem opisu producenta - czyli naprawde ktos ja tu wprowadzil na rynek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz