W zasadzie jedynym kosmetykiem, pod wzgledem ktorego jest mi naprawde ciezko dogodzic sa kremy do rak, ktore zwykle okazuja sie za lekkie, za slabo odzywiaja, za lepkie, za toporne. Mam bardzo, ale to bardzo sucha skore rak i stosowanie kremow zalecone przez lekarza* :), smaruje wiec dlonie x razy dziennie, liczac na jako-takie ukojenie.
Ten krem, u mnie znany jako Repair & Care, w UK SOS Hand Balm, w PL NIVEA regenerujący balsam do rąk SOS, zaskoczyl mnie bardzo, ale to bardzo pozytywnie. Kupiony w ciemno, byla akurat jakas promocja, brakowalo mi jednego produktu do dostania jakiegos do gratisu. Jak dobrze sie stalo! Obecnie to moj najwiekszy ulubieniec, bo: jest puchaty i gesty, a mimo to swietnie sie naklada, do tego pieknie wchlania (ale nie do tzw 'suchych dloni', bo zostawia nie-lepki, prawie niewyczuwalny filtr). Lapy sa dopieszczone, a efekt zostaje na nich nawet po myciu - jedyny krem, ktory przy mydle w plynie u mnie w pracy jest w stanie tego dokonac. I prawie nie pachnie! O cudzie!
Wada jest stosunek ceny do objectosci, bo kremu jest malutko (50ml), i zszedl mi w rekordowym tempie. Cos mi jednak mowi, ze do niego wroce predzej niz pozniej.
sklad:
Aqua, Glycerin, Myristyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Dimethicone, Cera
Microcristallina, Isopropyl Palmitate, Sorbitan Stearate, Ceteareth-3,
Paraffinum Liquidum Triceteareth-4 Phosphate, Glyceryl Laurate,
Panthenol, Glyceryl Glucoside, Glycine Soja Oil, Calendula Officinalis
Flower Extract, Sodium Carbomer, Phenoxyethanol, Methylparaben, Parfum.
* prozna w ciazy dorobila sie egzemy, skora miedzy palcami wygladala jak u gada, do tego w okresie linienia. Bylam przekonana, ze zlapalam grzybice. Lekarz popatrzyl na mnie z politowaniem i spytal: "a rozwazala pani uzywanie kremu do rak?".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz