Mam kompletna obsesje na punkcie swiezosci kosmetykow, i dlatego nigdy nie kupuje ich w sieci - w mysl zasady, zeby trafila sie az taka okazja, cos najpierw musi pojsc zle. Z pelna swiadomoscia przeplacam wiec w drogeriach stacjonarnych. Dlatego, jak trafi mi sie taka perelka (a trafia sie niestety czesto), zalewa mnie krew.
Oto moja kupiona w czwartek w Sephorze baza pod lakier Diora. Wg kalkulatorow, powinna byc wazna (aczkolwiek wyprodukowana byla 2.5 roku temu), ale wiadomo, jak Sephora przechowuje kosmetyki. Baza byla w kartoniku, ja sie spieszylam, zreszta nie przyszlo mi do glowy otwierac jej przy kasie. Po raz kolejny pukam sie w czolo - trzeba jednak zawsze odpakowywac...Albo kupowac Essence, tam nie ma poblemow tego typu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz