wtorek, 21 maja 2013

Eva Naturia maseczka


A takie oto cudo spojrzalo na mnie z polki w Wibrze, lokalnym sklepie z wszystkim i niczym (jakosc i ceny na podobnym poziomie), gdzie emigrantki z maroka i Turcji (i Polski!!!) oraz tzw white trash kupuja bielizne, ubranka i srodki czystosci. 

 
Co ciekawe, maska ma naklejke z holenderskim tlumaczeniem opisu producenta - czyli naprawde ktos ja tu wprowadzil na rynek.

Zielona kawa

 

A tak wyglada opakowanie wraz z zawartoscia zielonej kawy, ktora w magoczny sposob ma wspomoc odchudzanie. Wychodzac z zalozenia, ze kawy nigdy dosc (oraz skuszona wyprzedazowa cena 7.5 euro - oryginalnej, czyli 30 euro za 2-tygodniowa kuracje, w zyciu bym nie zaplacila). 
Pierwsze wrazenia srednie, kawa ma smak zwyklej rozpuszczalnej wymieszanej z inka (tlumacze sobie, ze to ten ekstrakt  z rozy, podobno dodanej do skladu). Zobaczymy, jak bedzie z waga pod koniec 2-tygodniowej kuracji. Producent zaleca 4 tygodnie, ale w opakowaniu jest 14 saszetek, dodam.

sobota, 18 maja 2013

Nivea Oxygen Power krem na noc

Aldi, Biocura, roz


Najnowsza "kolekcja" Aldiego, nazywana Biocura (lub Lacura, zaleznie od kraju), tutaj kolor 76 Sunset (z tego, co widze w sieci, nie ma innych kolorow). Slyszalam duzo dobrego o tych kosmetykach (TUTAJ opinie na MUA), i coz moge powiedziec po pierwszych testach: Chanel to to nie jest (ale Chanelowym rozom nie dorasta tez w mojej opinii Lancome i wiele innych wysokopolkowych firm), niemniej roz jest na calkiem niezlym poziomie*. Nie wiem, jak wypadana dalsze testy, bo kolor, choc neutralny w opakowaniu, na mnie wyglada dosc cieplo, co nie za bardzo mnie cieszy. No, ale za ta cene - niecale 2 euro - mozna zaszalec.
Blogerzy przyrownuja ten odcien do Orgazmu Narsa, i faktycznie, Nars wygladal na mnie tragicznie (potwiedzone nawet przez makijazyste Sephory, ktory, wykrzykujac ochy i achy na temat Orgazmu, nalozyl mi go zamaszyscie na gebe, po czym juz bez usmiechu stwierdzil: oj nie...)

Zdecydowanie najlepiej wypada tu opakowanie:  czarne, blyszczace, swietnie wykonane, z lusterkiem.


W moim osobistym rankingu, kolejnosc na dzien dzisiejszy jest mniej wiecej taka: 
* Chanel
* Bourjois
* Catrice
* Lancome (mam od nich 3 roze, zachowuja sie podobnie)
* Essence

----------------

Kosmetyki z Aldiego ciesza sie swietna opinia. Tutaj porownanie korektora YSL i tego z Aldiego (zgadnijcie, ktory wygrywa...):
http://polishbeautyblog.blogspot.nl/2012/01/tanie-kontra-drogie-czyli-korektor-w.html

Sephora, Compact powder foundation


Sephora sie na dobre wyniosla z Holandii. Szkoda, bo srednio 2x na rok mieli promocje 10 euro za 3 dowolne produkty marki wlasnej, dzieki czemu zawsze mialam na stanie Sephorowe pudry. Biorac pod uwage cene (3.33 euro/sztuka), bylam z nich bardzo zadowolona, glownie ze wzgledu na bardzo jasny, neutralny kolor. Kolorystyka nie byla jednak do konca konsekwentna: ten tutaj, Compact powder foundation, odcien 21 clair, byl nieco ciemniejszy i bardziej marchewkowy od reszty Sephorowego rodzenstwa - nadal jednak w granicach przyzwoitosci. 



  


Wydawalo mi sie, ze "mineral" w wersji popularnej firmy (a nie niszowych, prawdziwych mineralow) bedzie oszukany, ale nie: efekt jak przy innych, mineralach u mnie, czyli po dwoch godzinach efekt wysmarowania maslem i ciemniejacy kolor. Oh well. 



Niestety, po wykruszeniu reszty z brzegow opakowania do mojej standartowej mieszanki matujacej, opakowanie wyladowalo w koszu, nie moge wiec potwierdzic skladu ze strony producenta. Ale tez nie spodziewam sie wielkich roznic: 

Sklad: Talc, Mica, CI 77891 (Titanium Dioxide), Nylon 12, Silica, Dimethicone, HDI/Trimethylol Hexyllactone Crosspolymer, Zinc Stearate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, CI 77163 (Bismuth Oxychloride), CI 77492 (Iron Oxides), Hydrogenated Palm Kernel Glycerides, Octyldodecyl Stearoyl Stearate, Pentaerythrityl Tetraethylhexanoate, CI 77491 (Iron Oxides), Zinc Oxide, Zeolite, Sorbic Acid, Methylparaben, Caprylic/Capric Triglyceride, Lauroyl Lysine, CI 77499 (Iron Oxides), Propylparaben, Tetrasodium EDTA, Hydrogenated Palm Glycerides, Polyperfluoromethylisopropyl Ether, Butylparaben, BTH.


czwartek, 2 maja 2013

Nivea, Repair & Care


 W zasadzie jedynym kosmetykiem, pod wzgledem ktorego jest mi naprawde ciezko dogodzic sa kremy do rak, ktore zwykle okazuja sie za lekkie, za slabo odzywiaja, za lepkie, za toporne. Mam bardzo, ale to bardzo sucha skore rak i stosowanie kremow zalecone przez lekarza* :), smaruje wiec dlonie x razy dziennie, liczac na jako-takie ukojenie. 

Ten krem, u mnie znany jako  Repair & Care, w UK SOS Hand Balm, w PL NIVEA regenerujący balsam do rąk SOS,  zaskoczyl mnie bardzo, ale to bardzo pozytywnie. Kupiony w ciemno, byla akurat jakas promocja, brakowalo mi jednego produktu do dostania jakiegos do gratisu. Jak dobrze sie stalo! Obecnie to moj najwiekszy ulubieniec, bo: jest puchaty i gesty, a mimo to swietnie sie naklada, do tego pieknie wchlania (ale nie do tzw 'suchych dloni', bo zostawia nie-lepki, prawie niewyczuwalny filtr). Lapy sa dopieszczone, a efekt zostaje na nich nawet po myciu - jedyny krem, ktory przy mydle w plynie u mnie w pracy jest w stanie tego dokonac. I prawie nie pachnie! O cudzie!
Wada jest stosunek ceny do objectosci, bo kremu jest malutko (50ml), i zszedl mi w rekordowym tempie. Cos mi jednak mowi, ze do niego wroce predzej niz pozniej. 

sklad:
Aqua, Glycerin, Myristyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Dimethicone, Cera Microcristallina, Isopropyl Palmitate, Sorbitan Stearate, Ceteareth-3, Paraffinum Liquidum Triceteareth-4 Phosphate, Glyceryl Laurate, Panthenol, Glyceryl Glucoside, Glycine Soja Oil, Calendula Officinalis Flower Extract, Sodium Carbomer, Phenoxyethanol, Methylparaben, Parfum.

* prozna w ciazy dorobila sie egzemy, skora miedzy palcami wygladala jak u gada, do tego w okresie linienia. Bylam przekonana, ze zlapalam grzybice. Lekarz popatrzyl na mnie z politowaniem i spytal: "a rozwazala pani uzywanie kremu do rak?". 

środa, 1 maja 2013

Babydream szampon



Moje najwieksze rozczarowanie szamponowe ever. Mam porwate wlosy, ktore ten szampon czyni wrecz hiper-porowatymi. Juz w czasie mycia wlosy sa nastroszone, sztywne, suche, bardzo splatane, niewazne, czy przed szedl olej, odzywka, czy olej i odzywka. Moze i nie ma sls, ale takie wysuszenie wlosow i podniesienie lusek, jakie daje Babydream, jest u mnie trudne do osiagniecia nawet przy szamponach z SLSem. Do tego po dlugotrwalym stosowaniu podraznia i wysusza skore glowy (fakt, mam ku temu tendencje i nie on jeden krzywde mi robi, jednak jako na szampon dla dzieci niezupelnie powinien). O komforcie stosowania nie wspomne, dosc powiedziec, ze trzeba sie bardzo dobrze namachac, zeby sie spienil (chyba, ze myje czyste wlosy, wtedy nie ma problemu - zasadniczo nie mozna sie tego czepiac, w koncu to szampon dla dzieci, ktorym nie przetluszczaja sie wlosy)

Oddalam go wlasnemu dziecku, ktore ma wlosy zupelnie inne od moich: gladkie, proste, bardzo nisko porowate, blyszczace. Po gdzies tak polowie butelki wlosy Juniora staly sie matowe, porowate, sterczace, czyli dokladnie powtorka z rozrywki - roznica byla bardzo, ale to bardzo widoczna, bo z gladkiej fryzurki nagle mial na czubku glowy (tam, gdzie malz naklada mu szampon) sfilcowane, sterczace klaczki. Zaden inny szampon dzieciecy tak nas nie zalatwil. Wczoraj uzylam go po raz ostatni - koncowka szamponu odstala swoje, wlosy doszly do siebie, jednak jednorazowe uzycie znow je podniszczylo. Nigdy wiecej.

W mojej opinii, jedyna zaleta Babydream (poza cena), to odbicie wlosow od skory, klade to jednak na karb napuszenia i tego, ze tak naprawde po myciu tym szamponem mam na glowie jeden wielki tapir.

Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Lactate, Triticum Vulgare Germ Extract, Panthenol, Glyceryl Caprylate, Lactic Acid, Chamomilla Recutita Extract, Parfum.