sobota, 13 lipca 2013

Tbs Rainforest Moisture Hair Butter


Zakupilam to cudo w zestawie miniatur (swietnych do przetestowania calej linii do wlosow z TBS - dzieki nim nie kupie zadnego pelnowymiarowego produktu). Zuzylam dwa sloiczki, czyli pol regularnego opakowania. I byla to prawdziwa droga przez meke. Maslo puszy moje wlosy i niespecjalnie odzywia, o nawilzaniu nie wspominajac. Po zastosowaniu wygladalam jak mop. Na szczescie, wymieszane z kallosem latte nadawalo sie wogole do uzytku (na co wpadlam dopiero przy drugim opakowaniu).  

Najdziwniejsze jest to, ze maslo owo polecila mi "specjalistka" w TBS jako zastepstwo dla mojej ukochanej odzywki bez splukiwania z TBS, Amlika. Maslo jest jej zupelnym przeciwienstwem, smiem nawet twierdzic, ze nie nadaje sie do uzywania bez splukiwania (ku mojemu zaskoczeniu, w internecie mozna znalezc dokladnie takie same zalecenia TBS, zeby Amlike zastepowac wlasnie tym maslem). Wlosy (typ kaukaski, lekkie i delikatne) posmarowane tymze maslem po myciu, obojetne, na mokro czy sucho, robia sie zlepione, obciazone i wygladaja jak swoja gorsza wersja. Moze przy wlosach indyjskich czy innych orientalnych efekt bylby lepszy. Na zwyklych, europejskich - watpie. 



Aqua, Cetearyl Alcohol, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Olea Europaea Fruit Oil, Parfum, Phenoxyethanol, Cetyl Esters, Glycerin, Schinziophyton Rautanenii Kernel Oil, Benzoic Acid, Caprylyl Glycol, Salicylic Acid, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Mel, Pentaclethra Macroloba Seed Oil, Sodium Benzoate, Tocopherol. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz