Mialam kiedys bloga o kosmetykach. Blog umarl smiercia naturalna - nie mialam na nic czasu. Jednak coraz bardziej brakuje mi tej formy zapiskow, glownie jako listy uzywanych kosmetykow i swoistego ostrzezenia: kupic jeszcze / nie kupowac juz nigdy. Tak wiec reaktywacja.
Zasady sa proste: blog nie ma na celu wyjscia do szerokiego grona odbiorcow. Pojawiajace sie recenzje sa moim narzedziem zakupowym. Zapiski perfumowe zas - wyrazem tesknoty za zapachami, ktorych nie moge stosowac na codzien.
Tak, jeste dyslektykiem. Nie, nie mam kontaktu z jezykiem (nie czytam ksiazek ani gazet po polsku, nie mowie tez po polsku w domu). Za wszelkie kalki jezykowe i inne kwiatki z gory przepraszam i prosze uprzejmie o zacisniecie zebow oraz, jezeli ktos ma zaciecie dydaktyczne, o korekte - wszelkie uwagi przyjme na klate (aczkolwiek nie obiecuje, ze zapamietam).